-Gotowe?-spytałam bardzo podekscytowana dwie przyjaciółki które teraz znajdowały się po moich bokach
-Teraz, albo nigdy-oznajmiła Lilly a Ja w tym momencie popchnęłam drzwi frontowe od naszego nowego domu
Dziś wraz z moimi dwiema najlepszymi przyjaciółkami, Jessicą i Lilli przeprowadziłyśmy się do Sydney by zacząć nowe życie
Gdy tylko drzwi odtworzyły się moim oczom ukazał się piękny hol
Ściany były jasno białe, po prawej stronie przy ścianie znajdowały się szare schody, chociaż tak naprawdę były to po prostu oddzielne belki przyczepione do ściany i oświetlone malutkimi światełkami. Po lewej stronie znajdowały się białe drzwi które prowadziły do pralni, dalej były kolejne białe drzwi tym razem do łazienki a na przeciw jej znajdował się pokój który można nazwać małą biblioteczką
Weszłyśmy wgłąb domu i po 4 małych schodkach zeszłyśmy do salonu połączonego z kuchnią
-Wow-wydało się z naszych ust na widok mieszkania
Tuż przed schodami znajdował się wielki drewniany stół na którym stał świecznik i serwetki a przy nim dosunięte były czarne krzesła. Po prawej stronie stronie stała duża kremowa kanapa a obok niej rozkładany fotel
Na przeciw kanapy wisiał duży czarny telewizor, pod nim znajdowała się czarna komoda z grami i różnymi rzeczami do dziennej rozrywki, a po prawej stronie telewizora widniał również czarny kominek
Po lewej stronie od wejścia była kuchnia, cała utrzymana była w kolorze białym, jak z resztą wszystkie ściany w tym domu
Na środku kuchni stała średniej wielkości wysepka na której znajdowała się elektryczna kuchenka i różne przyrządy do gotowania jak i książka kucharska
Jeździłyśmy dłońmi po meblach zachwycone wyglądem naszego domu
Rzuciłam się na kanapę która cała wyłożona była poduszkami i wtuliłam się w nie
Nie minęło pół minuty a moje przyjaciółki leżały już obok mnie śmiejąc się i wygłupiając
-Idziemy zobaczyć górę?-spytała podekscytowana Jess wstając i wyciągając obie dłonie w stronę Mnie i Lilly
Chwyciłyśmy jej dłonie by stać na równych nogach a chwilę później wbiegałyśmy po schodach które swoją drogą nie miały poręczy i miałam wielką nadzieje że nikt z nich nigdy nie spadnie
Stanęłyśmy na małym holu, pierwsze drzwi to łazienka, na drugich pisało "Jess" więc brunetka od razu wbiegła do nich, na trzecich pisało "Lilly" a moja druga przyjaciółka była już w środku zaś na ostatnich pisało "Rose" więc pisnęłam podekscytowana i wbiegłam do pomieszczenia
Moim oczom ukazał się piękny jasny pokój
Ściany były jasno-beżowe a meble jasno białe, i małe światełka dodawały pomieszczeniu uroku
Skoczyłam w miejscu z podekscytowania i rzuciłam się na duże łóżko przekręcając tym samym na brzuch i wtulając w całą masę poduszek które uwielbiałam
-Rose!-usłyszałam za sobą pisk Jessicy i od razu zerwałam się na równe nogi
-Co? Co się dzieje?-zaczęłam odgarniać włosy z twarzy i starałam się uspokoić
-Jest pięknie!-pisnęła Lilly
-Idiotko! Wystraszyłaś mnie-skarciłam ją i przyłożyłam rękę do serca uspokajając swój oddech. Po chwili wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem.
-Dziewczyny, to może ja pojadę na zakupy?-spytałam gdy po przeniesieniu wszystkich naszych rzeczy z auta do domu rozglądałam się po kuchni.
-Lodówka jest pusta, nie ma nic do jedzenia-stwierdziłam
-Tak, myślę że to dobry pomysł. Umieram z głodu -jęknęła Lilly
Skinęłam głową i sięgnęłam po swoją torebkę. Sprawdziłam zawartość swojego portfela a Lilly i Jess znalazły się obok mnie w mgnieniu oka, obie wyciągały do mnie dłoń na której trzymały po 100 dolarów.
-Ile jedzenia mam kupić? Wybieramy się na wojnę?-zmarszczyłam brwi
-Po prostu kum dużo dobrego żarcia
Założyłam moje różowe martensy które idealnie pasowały do dzisiejszego ubrania jakie miałam na sobie i wyszłam kierując się prosto do mojego auta
Sprawdziłam jeszcze czy wszystko jest na swoim miejscu odjechałam z pod domu kierując się do dużego marketu w centrum.
Ze względu na to że nie znałam miasta wielką pomocą dla mnie był GPS
Droga zajęła mi jakieś 15 minut ponieważ nasz nowy dom nie znajdował się daleko od centrum
Zajęłam wolne miejsce jak najbliżej wejścia i kierując się do niego sięgnęłam jeszcze po dość spory wózek
Stanęłam na środku wejścia i dokładnie rozejrzałam się po ogromnym budynku
Byłam tu pierwszy raz i nie miałam pojęcia gdzie co się znajduje
Wzruszyłam ramionami i odepchnąłem wózek zakładając na niego nogi jechałam w stronę pierwszej alejki
Zgarniałam z półek wszystko co mogłoby przydać nam się w domu, i to co na pewno smakowałoby nam
Po 30 minutach miałam już prawie wszystko
Jechałam w stronę kasy gdy przypomniało mi się o słodyczach
Gwałtownie zawróciłam wózek i wjechałam w wielką alejkę ze słodyczami
Zaczęłam wrzucać do wózka prawie wszystkie słodycze a gdy zobaczyłam wielką paczkę żelek na końcu alejki, oczy rozbłysły mi na ten widok, bo kurde kto nie kocha żelek? Odstawiłam wózek i podbiegłam do półki z żelkami.
Musiałam kilka razy podskoczyć aby wreszcie ukochane żelki dostały się do moich dłoni. Przytuliłam torebkę z żelatyną w środku i ruszyłam w stronę wózka. Zapatrzona a żelki nie zauważyłam w osobę przede mną, przez co wpadłam na osobnika płci przeciwnej a moja pupa zetknęła się z ziemią w efekcie czego z moich ust wydobył się cichutki jęk.
-Uważaj jak łazisz-ktoś warknął nade mną a ja podniosłam na niego wzrok
Nade mną stał wysoki brunet którego grzywka zafarbowana była na blond a warga i uszy były przebite i przyozdobione kolczykami
-Ale to ty wpadłeś na mnie-odpowiedziałam łapiąc paczkę żelek z powrotem w dłonie
Chłopak zlustrował mnie od góry do dołu a jego wzrok zatrzymał się gdzieś pomiędzy moimi nogami
-Ładne majteczki-na jego ustach zagościł wielki promienny uśmiech. Od razu zacisnęłam nogi i wyprostowałam je, czułam jak moja twarz piecze od rumieńca.
Podniosłam się chwilę później. Otrzepałam swoją spódniczkę i wrzuciłam paczkę do wózka.
Chłopak przeniósł swój wzrok na mój wózek i miałam wrażenie że śmieje się jeszcze bardziej.
-Ile ty w siebie mieścisz? Wyglądasz na raczej drobną osóbkę, jesteś jak pink squirrel*-zaśmiał się jeszcze raz lustrując mnie dokładnie.
No cóż wyglądało to dość śmiesznie mój wózek po brzegi wypchany był jedzeniem wszelkiego rodzaju.
-To nie tylko dla mnie-odpowiedziałam wrzucając do wózka paczkę i z powrotem stając na wózku odepchnęłam się w stronę kasy
Po zapłaceniu udałam się do samochodu
Szczerze kupiłam tego bardzo dużo, i mam nadzieje że szybko się to nie skończy
Zapakowałam wszystkie zakupy do bagażnika i odstawiłam wózek na miejsce i wróciłam do samochodu
Gdy tylko wjechałam na podjazd domu krzyknęłam po dziewczyny aby pomogły mi z wynoszeniem tych ciężkich toreb
-Boże Rose, oszalałaś kiedy my to zjemy?-Lilly patrzyła a to na mnie a to na zakupy
-Spokojnie, przeżyjemy-odpowiedziałam biorąc dwie torby
-A masz słodycze?-Jessica zaczęła przekopywać przez siatki w poszukiwaniu słodkości
-Tak, tak kupiłam wszystko co może się nam przydać
Po 10 minutach wszystko znalazło już swoje miejsce w szafkach a Jessica objadała się słodyczami przed telewizorem
Usłyszałam dzwonek do drzwi i od razu zerwałam się z miejsca
-O pierwsi goście-klasnęłam w dłonie i podbiegłam do drzwi
Gdy tylko odtworzyłam je moja szczęka powędrowała w dół
Przede mną stał szatyn który wpadł na mnie w sklepie w towarzystwie czterech kolegów
______________________________________________________
Jest jedynka!
Więc rozdziały będą pojawiać się co tydzień może dłużej ponieważ zaczęła się szkoła (wiem nikt tego nie wie) i mam już całą masę nauki jednak to nie zmienia faktu że rozdziały będą się pojawiać bo w końcu muszą tak hah
No więc piszcie jak się podoba i do następnego x
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz